sobota, 1 listopada 2008

01.11 w Polsce


No właśnie 01.11 w Polsce to Swięto zmarłych, jutro jest Dzień Zaduszny, czy to dzisiaj też, nie wiem nie łapie się w tym czy Swięto Zmarłych i Dzień Zaduszny to synonimy czy dwa inne świeta, ale nie geneza nazwy jest wazna dzisiaj, teraz, znaczy dla mnie;) Chodzi o całą tą ideologię. Dziś jak kazda, albo prawie kazda rodzina pojechaliśmy na cmentarz, wybraliśmy ten na Klecinie, poniwaz nie jest zbyt duzy, a i dojazd nie taki straszny jak, np. na Osobwicki. W samochodzie głosno się zastanawiałem nad tym swietem. Czemu akurat dzis a nie np w maju, gdy jest słonecznie. Przeciez to jest wyjątkowy dzien, bo odwiedzam, moich bliskich ktorzy odeszli, przywołuje ich w myslach, to czemu pogoda mnie ma przygnębiać i dołować?
Nie odczułem, zapewne wyjątkowej atmosfery tego świeta, ponieważ nikt bardzo bliski, z kim mam swietny kontakt i wogole nie zmarł.I chociaz smierc jest naturalna i to jedno z ogniw procesu przemijania, ja jak dziecko się ludzę ze ja i moji bliscy jestesmy niesmiertelni. Głupota.
Mama opowiadała mi, ze jak ona była dzieckiem, i szli na cmenatrze to było bardzo zimno, ubierali korzuchy i kozaki, i szli na cmentarz ok 13 i musieli tam byc do około 17. Trzeba było byc przy grobie swoich "bliskich" i tam całą rodziną poprostu siedzieć. Około 16 przechodził ks, z krzyzem i odprawiał na srodku cmentarza msze, i dopiero jak Ks. skonczył ludzie sie rozchodzili. Wiekszej paranoji w zyciu nie słyszałem. Ludzie zastanówcie się, przeciez to jest bardziej swietoszkowata postawa chyba niz wg. Moliera. Chodzic nad grob zeby sie pokazac, zeby sąsiedzi o tobie zle nie mówili?! Uwazam, ze to jest zniewaga, i jeszcze wiekszy brak szacunku ba! nawet grzech, niz nie pojscie wcale. Ale zyjemy w tak cholernie swieckim i wg, mnie zakłamanym społeczenstwie, ze wszyscy muszą isc na cmentarz zapalic lampkę. Ok, ale skoro jestem nie dojrzały do tego i nie czuje takiej potrzeby? Skoro nie wypływa to z mojego serca? To jest tak samo ja chodzenie na msze sw tylko w niedziele, a jesli ja mam ochote i potrzebę odwiedzic Boga w srodę to co? To mam pecha?!Nie wiem jak jest, tam gdzie chce wyjechac, nie wiem nawet dokładnie gdzie wyjadę ale mam nadzieję, ze napewno ludzie zyją mniej na pokaz i bardziej dla siebię. A jesli tak nie jest, to chyba nie znajdę swojego miejsca na Ziemi. Kiedys napewno stracę, Ojca, Matkę, Babcie kogo kolwiek waznego dla mnie, i będzie mi cięzko, i nie będę sobię wyobrazał zeby w ten dzien nie pojsc na ten cmentarz. Ale przeciez to tylko taka tradycja, wg mnie nawet uwłaczająca ludzią. Bo po co jest to swieto?! Zeby Bałwanom przypomniec, ze mają miec raz na jakis czas refleksje o przemijaniu, i wspomniec o bliskich, którzy odeszli. To jest takie przypomnienie, a nie potrzeba serca.A przeciez powinno to wynikac z potrzeby serca.
A tak po za tym to jak ja mam do cholery budowac moją wiarę, skoro jestem dotego bardzo sceptycznie nastawiony. Chcę wierzyc! Ale potrafię wierzyć tylko w Boga Ojcaa, on jest i warto miec z nim dobry kontakt ;) Ale uwieerzyc w Jezusa, Ducha SW(po co mu ten Duch wogole był, jak by sam nie mogł zrobic tego co zrobił Duch Sw, przeciez jest Bogiem). A Jezus, no własnie to jest blog oficjalny, więc nie będę mówil co myslę, ale to jest wg mnie ktos kto miał talent do przekonywania, tak samo jak Mahomed(tak to sie chyba pisze, albo wogole pomyliłem imiona) miał talent przekonywania i stworzył religię, z początku zapewne sektę. Mahomed Islam, Jezus Chrzescijanstwo. Moze za 1000lat wiarą taką, jak dzis jest Chrzescijanstwo będzie tak popularny wsrod gwiazd Kosciół Scientologów?! Wiem, ze cos w tym jest, moze to poprostu słabostka ludzka, i potrzeba wiary w cos, moze to zwyczajnie potęga podswiadomosci, potrzeba wsparcia i opatrznosci, ale zdaje mi się, ze cos w tym niebie jest rzeczywiscie, ze zdarzają się cuda i to chyba nie jest z łaskawosci losu. No ale wracając do tematu. Jak ja mam uwierzyc, skoro jest tyle nie domówien, i moja cała ta wiara jest cholernie słaba, to jeszcze nagle pojawia się ten Kleryk. Cholerny Kleryk. No a proboszczowi nie mozna zawracać głowy. Niech ten kosciół, z małej literki jako instytucjia, zbudowana z chierahii sakralnej, która tworzy kler, wyjdzie do mnie i cos do cholery powie. A nie chowa głowę w piasek i nikt nic nie widział i nie słyszał, bo tak im łatwiej. Cholerni Dewoci!

Uuuupss chyba mnie trochę poniosło, ale ta cała sprawa z tym Klerykiem(nie wiem moze ja go krzywdzę, po przez niesprawiedliwą ocenę, moze? Nie wiem, wiem co widziałem i wiem, ze jest to nie pokojące) denerwuje mnie, nie chodzi o to nawet, ze się go boje bo on mi raczej nie zagraza, ale skoro przejawia takie skłonnosci to moze gdzies tam kiedys w przyszłosci kgos skrzywdzić.
http://http://pl.youtube.com/watch?v=AvWDECP7TPU no i na koniec polecam obejrzenie tego filmiku.

Pozdrawiam(trochę nie wypada przy takim temacie z pozdrowieniami wylatywac ale trudno):
-Nine
-Gabriele
-Termosa
-Powodzie
-Anne
-Olcie
-Racucha xD
-Kylie [*] dla Ciebie ten znicz, moze jakichs refleksji dostaniesz i się wreszcie zastanowisz nad sobą, i zobaczysz, ze dookoła Ciebie są inni ludzie, i że tak naprawdę nie jesteś pępkiem świata ;]
-i dla wszystkich którzy chcą ;)

1 komentarz:

Nina-Kuki pisze...

Bardzo ładnie powiedziane. Masz głębokie myśli. Ale to jasne, bo się z kretynami nie przyjaźnię. Przynajmniej nie aż 'tak' ;]
Standardowo dziękuję za pozdrowienia.
A Kylie, to Kylie.