sobota, 15 listopada 2008

Dear Sylwia Dyzio ;)

Droga Sylwio, chciałbym się ustosunkować do twojego komentarza, który był bardzo obszerny, i w którym przelałaś wszystkie swoje złości i zale do Bozego świata na mnie. Wzasadzie nie jesteś dla mnie nikim szczególnym, więc nie będę Ci dokładnie odpowiadał na wszystkie zarzuty, którymi mnie obrzuciłaś, bo poprostu mi to zwisa ale mimo wszystko chciałbym się wypowiedzieć odnośnie kilku twoich zarzutów wobec mnie. Pozwolę sobię przytoczyć tutaj twój komentarz.

oh dziekuje kochanie ...czuje sie zaszczycona ze mimo iz jestes znana osoba..rozchwytywana na ulicach...wszechstronna gwiazda...postanowiles sie poswiecic i kilka zdan w swoim poscie umiescic o tak przyziemnych istotach jaka jestem ja i moja kuzynka...to zaszczyt moc czytac o tym co myslisz..chociaz w sumie nikogo to raczej nie ineteresuje..powracajac jednak do tematu..chodzilo bardziej o zart, aczkolwiek dalej uwazam ze naryszules prawa autorskie i jestem bardzo zaskoczona ze osoba tak wielkiego pokroju slowo czynnikom pisze przez a...moze najpierw naucz sie ortografii zamiast sie wpieprzac w postach o swoich genialnych myslach i uczuciach...tak martyna dala mi adres twojego bloga bo tak debilistyczny punkt widzenia powinnien przeciez ujrzec swiatlo dzienne aby wszyscy normalni mogli sie posmiac z takiego (tutaj wymysl cos sam)... bo przeciez nie ma takich wielu... masz chyba za wysoka samoocene....nie jestes zadna gwiazda ani nawet jego namiastka!!! odnosnie " autografu" to nie dzieki stary bylo by upokorzeniem ogladac pobazgrana kartke ktorej posiadanie wydaje mi sie bezsensowne...chociaz wiem ze dawanie przez ciebie autografow stwarza ci lepsza frajde i radoche niz osobom ktorym je dajesz...proponuje rozdawanie ich jako ulotek pod mostem trzebnickim moze nawet zrobisz na tym biznes...widze tez ze wracamy do punktu A... czym jest to ze atakujesz a potem udajesz niewiniatko a teraz nawet gwiazde i probujesz zrobic ze mnie idiotke chociaz wiesz ze mam racje ale przyznanie jej bylo by ponizeniem a przeciez autorytet tak wielu osob nie bylby wstanie ponizyc sie i przyznac ze popelnil blad... jesli chodzi o blyszczyk to zostal zakupiony i wyslany, szkoda bo nie wiedzialam ze tez chcesz...spruboj pobic rekord i posmarawoc sie jakims wiecej niz 5 razy na j.polskim... wydaje mi sie ze jest takie zdanie "patrz na siebie" czy naprawde smarowanie blyszczykiem martyny na polskim tak cie gnebi ze nie mozesz w nocy spac...to faktycznie koszmar..idz do psychologa ;] oj nie moze ty potrzebujesz przyjaciol z ktorymi mozesz porozmawiac..uppss chyba nie masz...byles tak zajety swoja "slawa" ze chyba troche sie pogubiles...o i co najwazniejsze jak kazdy zaczynasz miec moj drogi coraz wiecej wrogow ktorzy troche pokrzyziuja ci plany... zal bo sie staczasz...pozdro dla martyny

1)Czepiasz sie do tego, ze zrobilem blad ortograficzny. Przejzyj dokładnie mojego bloga a napewno znajdziesz ich więcej! Naprawdę! Mam dysleksje. A jeżeli moje błędy ortograficzne Cie az tak strasznie rażą nie musisz tego czytać, nikt Cie nie zmusza. Przynajmniej tak mi się zdaje, że nie czytasz tego pod jakimś przymusem. Dysleksja jest zwykłą chorobą, traktuje ją na równi powaznie co moją astmę, co prawda nie mam zadnych kompleksów spowodowanych tym, ze zdarza mi się robic błędy ortograficzne, ale uwaza za niesmaczne szydzenie z tego. To tak jakbyś...hmm, nasmiewała się z kogoś kto ma chore gardło, że ma smieszny, czy wręcz głupi głos.
2)Uważasz, ze mam zbyt wysoką samoocene, być może ale myślę, że nie tobie to oceniać bo nawet mnie nie znasz. Rozmawiałaś ze mną kiedyś?! Tak normalnie na zywo a nie na gg czy na n-k ?! Nie! Więc mnie nie znasz, a po jednym blogu, na którym pisze się co się chce nie mozna ocenić czy ktos jest "debilny" i czy ma zbyt wysoką samoocene, bądz czy jest namiastką gwiazdy.
3)Wiesz byłem tak zajęty moją "slawą", ze straciłem przyjacioł, tak uwazasz Ty. Ok masz prawo do swojego zdania tylko zastanawia mnie skąd czerpiesz takie informacje?! Wiesz rozpędziłbym jeszcze bardziej moją kariere gdybym nie poświecał mojego czasu na naprawianie twoich i Martyny relacji? Gdybym nie musiał Ci na nowo pokazywać twoją wartość, i pomagać odzyskać wiarę w to, że zycie jest piękne. Co już Ci odpusciło, i nie masz na kim się wyładowac?! TY mnie znasz ledwo ledwo i oceniasz ja w takim razie tez mam do tego prawo bo znam Cie tak samo jak Ty mnie, i uwazam, ze jestes zwyczajnie fałszywa. Gdy potrzebowałas mojej pomocy, żeby się dowiedzieć co i jak u Martyny byłas zupelnie inna. To jest smutne gdy ktoś kogo uwazasz za znajomego nagle Cię atakuje wzasadzie bez powodu. Tak to jest przykre ale nie rusza mnie to zupełnie. Walnełas taki wywód, zeby do mnie w jakiś sposób przemówić, dac mi cos do zrozumienie no ale wybacz nie udało się. Ludzie twojego pokroju mówili, mówią i będą mówić rozne rzeczy, i podkładać takim jak ja(ludzią, którzy mają jakis cel) swinie. Wybacz ale nic dla mnie nie znaczysz, więc ani trochę nie zabolało mnie to co napisałaś.
5) Czepiałaś się moich błędów ortograficznych? Jak tak czytam twoj komentarz to Ty jednak popracuj nad swoją interpunkcją ;) Pzdrawiam

czwartek, 13 listopada 2008

chory:(

Tak mały post dzisiaj. Droga Sylwio D. dziwi mnie skąd masz adress mojego bloga?!^^ Czyzby Termosek Ci podał? Powiedziałbym w takiej sytuacji, ze "Jestes zazdrosna o mój sukces", no ale wytłumacze, ze to Termos dopusciła się plagiatu i obdarowala mnie tym cudownym pseudonimem. Muszę przyznac, ze mimo wszystko to nie ty wymysliłas "bambera" , bo to słowo juz istniało i ma nawet swoje znaczenie sprawdz sobie w "smiało otworzonym komputerze". A tak po za tym Sylwio co tam u Ciebie? Jak Ci się wiedzie, i jesli chcesz to wysle Ci mój autograf za "wielką wodę". Słyszałem od Termoski, ze "zamówiła" sobie u Ciebie błyszczyk, to bardzo w jej stylu ;p

A jak juz jestem w temacie Termoska, to mysle ze zrobilem zle, bo dla mnie to było skopiuj wklej na wyrazną prosbe N, ale obawiam się, ze mogłem zniszczyc cos co juz oddawna istniało, ale juz sie wypalało. Cos co istniejej dzieki pozorom i sentymentą obu stron. To tak jak stary rujnujący się budynek, w ktorym był kiedys czyjs dom. Dom przez duze "D" takie ciepłe i wspaniałe miejsce. Budynek uległ czynniką zewnetrznym i niszczeniu fizycznemu i stoji cał porujnowany, a mimo wszystko ktos w niego inwestuje małe sumy, zeby przetrwa jeszcze tydzien, jeszcze miesiac, jeszcze zime, jeszcze rok. Czy taka pusta przyjazn ma sens?! Takie sentymentalne uczucie?! Ech, to trudne, a wybierac miedzy starym a nowym to jeszcze trudniejsze, ale nie mozna starego obwiniac o to co było złe, bo nowego sie jeszcze dobrze nie przetestowało.

Boze ile skrótów myslowych w tym tekscie powyzej, chyba prawie nikt sie nie skapnie o co chodzi ale to w koncu moj blog heh wiec wazne ze ja wiem OCB ;)

poniedziałek, 10 listopada 2008

"Kocham Bambera"

Wybacz Kogut, ale to jest mój blog o mnie, a nie jakiś antyblog Kylie.Tak więc nie będzie dzisiaj zadnego psalmu dla Kylie, ani zadnej innej cudownej nowinki z zycia gwiazdy. Wiem tylko tyle, ze Kylie posiada fbl, na który niestety nie udało mi się trafić. Widocznie tylko wybrancy mają tam wstęp.
Dzien minoł pod hasłem "kocham Bambera", tak w skrucie mozna opisać moją integracje z rozwydrzonym czterolatkiem. Małe dzieci są takie fajne tak łatwo mozna nimi manipulować. Powiesz mu, zeby zrobił to a on to zrobi. To jest cudowne. Chciałbym, zeby wszyscy tak działali na moje polecenie. Jestem Gwiazdą wiec nalezy mi się takie traktowanie.Ale mniejsza z pierdołami, chociaz! Wracając do dzieciaka muszę przyznać, ze ma chłopka talent do wkurwiania Niny, szczególnie jak mówi "Nina idz do Pysia"-moja szkoła ;) albo jak robi jej "smazoną bułe" albo jak bawi się jej gitarą ;) ewentualnie rysuje jej portret. Wg niej zapewnie najlepiej jakby wogole nie istniał. Chociaz wg. mnie jest pocieszny, do chwili bo potem zaczyna ostro wkurwiać.
Zostawiając juz temat dzieciaka, jutro LoVe Parade, albo PArada RówNości czy jak kto woli, poprostu zbyt, zdecydowanie zbyt przesadzone swietowanie swieta niepodległosci. Moze cos jutro napisze jak dostane jakąs refleksje odnosnie swięta niepodległosci. W kazdym bądz razie jutro Termos będzie sobie gwiazdorowala, przez jeden dzien. Wzasadzie nic juz do niej nie mam. Wybaczyłem jej ale niesmak pozostał. Zobaczymy jak jej wyjdzie to spiewanie na wozie z koniem. Pff kto to widział, wiesniaczki ułani, kon i ku*wa moze jeszcze bąbki i łancuchy do okoła wozu. Notmalnie wies spiewa i tanczy. A spiewa rzeczywiscie wies. Taką piosenkę wybrali, ze to jakaś totalna porazka bedzie, ale przynajmniej smiesznie.
A tak wogole, moja depresja jesienna daje o sobie ostatnio coraz mocniej znać.Ewidentnie zapomniałem o moim zyciowym mottcie.Tak więc reasumując tą krutką wypowiedz "The Future starts today, not tomorrow" Postanowiłem zmienic moje zycie diametralnie. Zauwazyłem, ze ostatnio chyba się zaczołem poddawać. Tak łatwo się nie dam, swoją drogą zlego diabli nie biora no ale jeszcze ten znak zodiaku zobowiązuje ale... mnie sie nieda zaszufladkowac!
Nie no teraz juz tak całkiem serio, bez głupich wyskoków z podtekstami. "The future starts today, not tomorrow!" No własnie do cholery!, albo "niech to szlag" jakby to było napisane w ksiązce, którą ostatnio czytam ;). Czemu ja o Tym zapominam?! Popadam w jakąś szarosc, w jakąs jebaną rutyne i nie moc, obawa przed tym co moze byc albo co będzie mnie przytłacza. Podcina mi skrzydła. Co będzie jak zaryzykuje i przegram? Przegram wszystko, wiec wole siedziec pocichu no ale wtedy umiera moja prawdziwa osobowosc i marzenia. No i wtedy wchodzą pozory, zeby się jakos podbudować i całkowicie nieprzytłoczyć. Takie juz zycie gwiazdy przez małe "g" gwiazdy, która moze byc kims ale boji się zaistniec. Ale kiedys trzeba bedzie sie przełamać i wreszcie zacząć zyc.
Teraz, zeby się calkowicie nie dobic postanowiłem sobię znaleźc jakies pozyteczne zajęcie. Jawnie tu i teraz ogłaszam, ze postanowiłem zapisać się na taniec. Tak własnie, trochę ruchu by się przydało temu mojemu spasionemu cielsku. Coraz wiecej skóry mi się odkłada nad miednicą, i obojczyki już jakos tak slabo zarysowane... No i drugie bardzo kreatywne zajecie, ktore wzasadzie wymysliłem dzis, chociaz jest jakby odrodzeniem starego juz pomysłu. Kazdy(wybrany) wie, ze chciałem grac na skrzypcach, ale nie wypalilo. I teraz stwierdzam, ze nawet dobrze ze tak się stało jak się stało.Bo postanowiłem kupić GITARE! Będzie smiesznie, znaczy troszke fajnie. Wsumie to nie moze byc trudne bo tyle osob na tym gra,no a skrzypce? Skrzypce pozostawmy kujoną ;) a ja się wezmę za gitare. Ciekawe co z tego wyjdziee. Nie długo mam URKI więc się na gitare uzbiera ;).
TRZEBA SIĘ WZIĄŚĆ ZA SZKOŁE W KOŃCU, BO BYŁO JUŻ W MIARE OK, A TERAZ WSZYSTKO ZNOWU ZACZYNA SIĘ PIEPRZZYĆ. Ale dostałem dzisiaj takie "pokonaj siebie" i Wierze, ze teraz mi się ze wszystkim uda ;)